Kapliczka - Chrystus Frasobliwy
Przyglądam się Tobie Jezu Chryste Frasobliwy. Wydajesz się być bardziej człowiekiem aniżeli Bogiem. Widać, że się z czymś zmagasz, rozpaczasz, frasujesz ..... Siedzisz tu taki samotny, nie mający znikąd pomocy, poniżony, pozbawiony godności ... A równocześnie swym niemym gestem, w skulonej pozie, mówisz przechodzącym obok o zatroskaniu Boga nad trudem ludzkiego życia.
Panie - Twój zafrasowany wizerunek zmusza mnie do zamyślenia się nad sobą. „Gryziesz się" przecież przeze mnie. Tak często uciekam, odrzucając swój krzyż i ...odchodzę, łudząc się że ten wybór da mi poczucie szczęścia. Przyglądam się Twojej zbolałej twarzy. Twarzy zadumanej nad sensem bólu i losem człowieka. Twarzy przypominającej mi prawdę, że życie jest pielgrzymką, że czeka mnie trudna droga, że by żyć a nie egzystować, muszę każdego dnia na nowo, porzucać wszelkie ziemskie zabezpieczenia, zmagać się z codziennością, dorastać i brać swój krzyż w ramiona, by pójść za Tobą...
Patrze na Ciebie. Twoja frasobliwa twarz Boga, który stał się Człowiekiem, spokrewniona przez świat poprzez samotność i cierpienie, jest mi tak bliska. Dostrzegam w Tobie odbicie mojej znękanej twarzy .... I ja muszę usiąść, przemyśleć siebie. Muszę powalczyć z władcą tego świata, zmierzyć się z własnym grzechem, słabością, zaniedbaniem dobra ... Muszę poczuć się samotny, by dostrzec pragnienie bycia z Tobą i radość wynikającą ze zjednoczenia...
Patrze głęboko w Twoją świętą twarz. Cierpliwą twarz. Pewnie najłatwiej przychodzi zrozumieć Cię z perspektywy pocieszenia, próbując identyfikować swoje cierpienia z Twoimi ... Jednak uczynię inaczej. Nie będę Cię pocieszać, lecz oddam Ci siebie, ze wszystkimi smutkami i radościami, z tym co we mnie dobre i złe ... i z Tobą, na nowo, podejmę dalszy trud wędrówki, wspierając swój krzyż na Twoim chwalebnym krzyżu.
Rzeźba "Chrystus Frasobliwy" - kolejne etapy pracy