Przez wiele lat "chodziła" za mną wizja Drogi Krzyżowej na terenie ruin średniowiecznego kościoła (zburzonego w 1952 r) i cmentarza wokół niego. Nie daje mi spokoju myśl o tak zniszczonym, uświęconym przez wieki miejscu. Wizja rzeźb Chrystusa naturalnej wielkości, dźwigającego krzyż w otoczeniu drzew porośniętych bluszczem - wywołuje u mnie mrowienie na skórze, kiedy tylko o tym myślę. Realizacja tak dużego wyzwania wymaga wielkiego nakładu pracy i wyłączenia z innych prac. Często dzieliłem się tą wizją z moją małżonką i to właśnie Ona podsunęła mi myśl by zorganizować żywą Drogę Krzyżową. Przygotowałem Dębowy Krzyż (który służy nam do dziś) i z udziałem naszej, lokalnej młodzieży w Wielki Piątek 2008 r odbyła się pierwsza Droga Krzyżowa. Niezapomniane przeżycia u wszystkich uczestników, kolejna odbyła się również kameralnie z udziałem mieszkańców Żółwiej Błoci. W kolejnym roku zaprosiłem do udziału Marka Kościółka z Teatrem Krzyk z Maszewa i zaprzyjaźnionymi z nim aktorami. Od tamtej pory jest to realistyczne Misterium Męki Pańskiej w którym uczestniczy coraz więcej osób. Teraz trudno sobie wyobrazić Święta Wielkanocne bez przygotowania, jakim jest przeżywanie wspólnie z innymi tego Misterium. Jakże bardziej można poczuć to co jest najważniejsze - Zmartwychwstanie !
Wielki Piątek 6-04-2012
"Dzisiejsza Droga Krzyżowa w Żółwiej Błoci na pewno zostanie zapamiętana przez jej uczestników. Realizm przedstawienia męki Chrystusa porażał swoją dosłownością.
Chrystus naprawdę dźwigał solidny, drewniany krzyż. Szedł boso przez chaszcze na starym cmentarzu, kalecząc stopy. Rzeczywiście był smagany batogami, a reakcje na razy nie były udawane. Przez godzinę, bo tyle trwała Pasja, przeżył prawdziwą mękę.
Oglądane sceny robiły ogromne wrażenie na widzach. Dało się zauważyć, że niektórzy początkowo przerażeni byli realizem oglądanych scen, potem zapewne wytłumaczyli sobie, że to tylko przedstawienie. Na pewno tylko przedstawienie?
W dzisiejszym misterium wzięło udział około dwieście osób, znacznie więcej, niż przed rokiem. W części byli to mieszkańcy Żółwiej Błoci, bardzo dużo było przyjezdnych. Widać było, że wszyscy mocno przeżywają uczestnictwo w misterium. Sprzyjała temu atmosfera miejsca, gdzie się ono odbywało: stary, poniemiecki cmentarz w centrum wsi, z górą gruzów po dawnym kościele, która była symboliczną Golgotą, do tego mrok i światło pochodni rozświetlających ciemności.
Tegoroczne misterium było przygotowane perfekcyjnie. Odpowiednie nagłośnienie, oświetlenie (nie zabrakło pochodni, jak przed rokiem), widać było, że zadbano o każdy szczegół. Sceny męki Chrystusa odegrali członkowie Teatru Krzyk i ich przyjaciele.
W rolę Jezusa wszedł Marek Kościółek."